Kiedy podjechaliśmy pod mój domy zacząłem się trochę bać. Nie wiedziałem czego się mogę spodziewać. Matka na pewno nie będzie chciała nas puścić, a może wręcz przeciwnie? Może będzie jej to na rękę? Boli mnie świadomość że mogłoby tak być.
Wysiedliśmy z samochodu i wolnym krokiem skierowaliśmy się w stronę drzwi wejściowych. Jako że to mój dom wszedłem jako pierwszy. Po chwili usłyszałem krzyk matki dobiegający z kuchni.
- Mówiłam ci że nie pójdziesz dziś do szkoły, ale jak zwykle musisz robić po swojemu! - krzyknęła i weszła na korytarz gdzie staliśmy.
Mama stanęła jak wryta widząc panią Bennett. Kiedyś się przyjaźniły, ale po tym jak mama wyszła za Grega urwała kontakt z mamą Grace, a to wszystko przez tego palanta. Uważał że pani Lydia nie jest odpowiednim towarzystwem, więc mamusia przestała się z nią kontaktować.
- Witaj Klaro. - odezwała się pani Lydia.
- Co tutaj robisz?- spytała oschle.
- Zabieram Nathana i Lucasa do siebie. - powiedziała jak gdyby nigdy nic.
- Że co? - mama była w lekkim szoku. - Nie ma mowy! To są moje dzieci i nie pozwolę ci ich zabrać! - podniosła głos.
- Nathan idź się spakować. - powiedziała pani Bennett zerkając na mnie. - Grace idź mu pomóż. - dodała.
Spojrzałem niepewnie na Grace, a ona chwyciła mnie za rękę i pociągnęła w stronę schodów. Kiedy byliśmy na górze usłyszeliśmy krzyk mojej matki dochodzący z dołu. Nie wiedziałem co robić.
- Idź się spakuj, a ja pomogę Lucasowi. - powiedziała blondynka mocniej ściskając moją dłoń.
Skinąłem delikatnie głową i ruszyłem do swojego pokoju. Wyciągnąłem z pod łóżka walizkę i zacząłem do niej wrzucać swoje ubrania. Szło mi to całkiem sprawnie, bo dzięki tym tabletkom które dała mi lekarka ból stał się całkiem do zniesienia.
Kiedy pakowałem ostatnie rzeczy natknąłem się na połamaną deskorolkę leżącą w kącie pokoju. Wziąłem ją do ręki i usiadłem na łóżku. Pamiętam dzień kiedy tata mi ją kupił, jakby to było wczoraj. To on zachęcał mnie do jazdy na deskorolce. Mamie nigdy to się nie podobało, uważała że to strata czasu.
Natłok emocji spowodował, że po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Nie potrafiłem ich powstrzymać. Zbyt wiele się wydarzyło. Nagle poczułem jak ktoś kładzie dłoń na moim ramieniu. Powoli odwróciłem głowę i zobaczyłem Grace. Dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie, a następnie mnie przytuliła.
- Ta deskorolka to była jedyna pamiątka po tacie, oczywiście oprócz Lucasa. - szepnąłem wymuszając na sobie uśmiech.
- Twój ojciec zawsze zostanie w twoim sercu. - powiedziała cicho wycierając łzy z mojej twarzy.
Westchnąłem przeciągle i oparłem głowę na jej ramieniu. Grace pogłaskała mnie po głowie niczym małe dziecko, a ja uśmiechnąłem się do niej delikatnie. Nie wiem co bym bez niej zrobił. Trzymam się jakoś tylko dzięki niej, Lucasowi i Scottowi. Z rozmyśleń wyrwał mnie głos mojej przyjaciółki.
- Spakowałeś wszystko? - spytała.
- Chyba tak. - odparłem.
Odsunęliśmy się od siebie i wstaliśmy. Wziąłem moją walizkę i razem z Grace wyszliśmy z pokoju. Czułem się jakbym wyjeżdżał na wakacje, a nie wyprowadzał się z domu. Ok to nie jest do końca wyprowadzka, ale uczucie było podobne.
Poprosiłem przyjaciółkę żeby pomogła Lucasowi, a ona od razu się zgodziła i poszła do mojego brata. Kiedy trochę niezdarnie zszedłem na dół, zobaczyłem że moja mama i pani Bennett nadal się kłócą. Muszę przyznać że jeśli pani Lydi na czymś naprawdę zależy, to potrafi o to walczyć niczym lwica.
Stanąłem w połowie schodów i obserwowałem sytuację. Nagle obok mnie pojawiła się Grace z Lucasem.
- Co jest? - spytała.
- Nic. Po prostu boję się tam zejść. - powiedziałem patrząc na nią z delikatnym uśmiechem.
Dziewczyna pokręciła głową, a następnie zeszła na dół razem z moim bratem. Westchnąłem cicho i poszedłem za jej przykładem. Kiedy dwójka przede mną chciała wyminąć moją matkę, ta chwyciła Lucasa za ramiona i próbowała przyciągnąć go do siebie, ale nie udało się jej to bo mały wyrwał się jej szybko i podbiegł do Grace. Przełknąłem ślinę i stanąłem obok mojej przyjaciółki i jej matki.
- Przestań się zachowywać jak dziecko! - pani Bennett krzyknęła na moją matkę. - Nie pozwolę, aby chłopcom stała się krzywda przez tego twojego durnego męża! - dodała i odwróciła się jednocześnie dając nam znak abyśmy wyszli. - A i jeszcze jedno. Nie myśl sobie że zostawię sprawę pobicia Nathana. - powiedziała i wyszliśmy z domu.
Kiedy wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy czułem się dziwnie. Źle mi było z tym, że musiałem się "wyprowadzić" ze swojego domu. Mimo iż teraz nie było to najwspanialsze miejsce to wiązało się z nim mnóstwo wspaniałych, szczęśliwych wspomnień z czasów kiedy tata żył. Wtedy wszystko było łatwiejsze.
Gdy dojechaliśmy do domu państwa Bennett, była godzina trzynasta. Czas strasznie szybko płynął. Pani Lydia zaprowadziła mnie i Lucasa do pokoju gościnnego i kazała się nam rozpakować. Nie przeszkadzało mi że będę dzielić sypialnie z bratem, bo często spaliśmy razem.
Około godziny siedemnastej skończyliśmy, a raczej ja skończyłem układać moje i Lucasa ubrania w szafie, która była tymczasowo nasza. Wykończony położyłem się na łóżku, a mój braciszek pobiegł do Grace.
Najdziwniejsze jest to, że młody nie do końca rozumie sytuację w jakiej teraz się znajdujemy. Wie że Greg bije mnie i jego, a także to że przenieśliśmy się do państwa Bennett tylko nie wie po co, ale pewnie i tak mało go to obchodzi, bo cieszy się z faktu że więcej czasu będzie spędzał w towarzystwie Grace.
Leżałem na łóżku od dobrej godziny i tępo wpatrywałem się w sufit, rozmyślając o wszystkim i o niczym. Nagle drzwi od pokoju się otworzyły i w progu stanęła moja przyjaciółka.
- Hej. - uśmiechnęła się podchodząc bliżej. - Wszystko ok? - spytała siadając na łóżku.
- Czemu miałoby nie być? - zapytałem patrząc na nią.
- Wiem, że wolałbyś pewnie teraz siedzieć w swoim pokoju.. - zaczęła.
- Grace jest ok, naprawdę. - przerwałem jej.
Dziewczyna skinęła delikatnie głową, a po chwili uśmiechnęła się wesoło.
- Chodź na kolację, bo Lucas zaraz wszystko zje. - powiedziała.
Zaśmiałem się cicho, a następnie niezdarnie podniosłem się z łóżka i razem z Grace poszedłem do kuchni, gdzie Lucas faktycznie pożerał wszystko co było. Szczerze? Myślałem że moja przyjaciółka żartuje, bo młody nigdy nie był aż tak żarłoczny.
Dosiedliśmy się do stołu i zaczęliśmy jeść kolację przygotowaną przez panią Bennett. Po chwili zrozumiałem czemu Lucas pochłaniał wszystko niczym odkurzacz. Jedzenie było tak pyszne że sam zjadłem o wiele więcej niż zwykle. Wieczór spędziliśmy w bardzo przyjemnej atmosferze. Było dużo żartów, śmiechu i tym podobnych.
Jako że byłem trochę zmęczony dzisiejszym dniem, o godzinie dwudziestej poszedłem do pokoju, natomiast Lucas poszedł do Grace, aby opowiedziała mu jakąś bajkę. Kiedy byłem już bardzo bliski snu, usłyszałem nad sobą cichy głos.
- Mogę spać z tobą?
Otworzyłem oczy i zobaczyłem Grace. Dziewczyna uśmiechała się delikatnie przyglądając mi się z wesołym błyskiem w oku. Na ten widok zalała mnie fala ciepła, ale szybko się ogarnąłem. Usiadłem ostrożnie na łóżku i przyglądnąłem się blondynce. Miała na sobie krótkie zielone spodenki i również zieloną koszulkę na ramiączkach. Cholera czemu ona musi być taka seksowna nawet w zwykłej piżamie?
- Miałem spać z Lucasem.- powiedziałem głupio.
- No tak, ale kiedy skończyłam mu opowiadać bajkę zauważyłam, że zasnął, a do tego tak słodko wyglądał że nie miałam serca go budzić. - nawijała szybko.
- Dobra spoko. - uśmiechnąłem się do niej. - Wskakuj. - dodałem jednocześnie robiąc jej trochę miejsca obok siebie.
Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie wesoło, a już po paru sekundach leżała obok mnie. Po chwili zauważyłem że od jakiegoś czasu mi się przygląda. Spojrzałem na nią zdziwiony, a ona tylko szerzej się uśmiechnęła.
- Mogę się do ciebie przytulić? - spytała nagle.
Znowu poczułem jak przyjemne ciepło zalewa całe moje ciało. Nie ufając swojemu głosowi skinąłem delikatnie głową i już po chwili Grace leżała w moich objęciach. Serce biło mi tak szybko i mocno, że bałem się iż zaraz wyrwie mi się z piersi. Co ta mała istotka ze mną robi?
- Jak twoja mama nas zobaczy, to zwalę winę na ciebie. - powiedziałem.
- Spoko. Mi to nie przeszkadza. - odparła z uśmiechem. - Myślisz, że twoja matka wszystko sobie przemyśli i wywali Grega z domu? - spytała po chwili ciszy.
- Nie wiem. Przez cały czas zastanawiam się dlaczego jeszcze tego nie zrobiła. Już nie chodzi o to jak traktuje mnie czy Lucasa tylko jak traktuje ją samą. Rozumiem że miłość zaślepia i tak dalej, ale bez przesady. A w ogóle jak można kochać kogoś takiego jak Greg? Przecież to dupek. Już pierwszego dnia kiedy pojawił się w naszym domu wiedziałem że coś jest z nim nie tak, ale kiedy mama wzięła z nim ślub, to już w ogóle była jakaś masakra. - nawijałem dając upust emocją które tłumiłem w sobie od dłuższego czasu.
- Wiesz że moja mama chce iść do sądu? - spytała cicho.
- Domyślam się. - odparłem równie cicho.
- Będziesz zeznawał przeciwko niemu?
- Tak. - powiedziałem hardo. - Nie chcę żeby znowu coś zrobił Lucasowi.
- A ja nie chcę żeby zrobił coś tobie. - powiedziała cicho.
Spojrzałem na nią zdziwiony, jednocześnie czując jak moje serce nadyma się ze szczęścia. Wiedziałem że to bez sensu, bo ona czuje coś do Carlosa, ale nie potrafiłem nad tym zapanować.
- Nathan jesteś moim przyjacielem i nie chcę żeby coś ci się stało. - szepnęła podnosząc się ostrożnie.
- Dzięki. Nie mam pojęcia co by było, gdyby nie było przy mnie ciebie i Scotta.
Grace uśmiechnęła się delikatnie, a następnie pocałowała mnie w policzek i znowu się do mnie przytuliła. Trochę zabolało, ale nie obchodziło mnie to. Gadaliśmy jeszcze przez jakiś czas, aż w końcu zmorzył nas sen.
______________________________________________
Brawa dla mnie! Po wielu dniach męczarni w końcu jest nowy rozdział ;D
Ogólnie jestem z niego zadowolona, ale mógłby być lepszy ;p
Mam nadzieję że się podoba ;)
Pozdrawiam
@Twinkleineye
mi się bardzo podoba :)
OdpowiedzUsuńzapraszam również do siebie .
Jakby mógł się NIE PODOBAĆ ? ! ? ! Boski jak zawsze . ; **
OdpowiedzUsuńPODOBA I TO BARDZO. ;x Jest świetny.
OdpowiedzUsuńGrace i Nathan. <33 Wreszcie coś ten tego. ;**
Ubóstwiam cię dziewczyno. Piszesz genialnie.! ;x
Czekam na następny rozdział. ;D
Świetny jak zawsze! Podoba mi się, że opisujesz historię która rozgrywa się w wielu polskich domach co jest bardzo przykre ):
OdpowiedzUsuńhttp://ruletheworldourslove.blogspot.com/
PODOBA BARDZO MIS IĘ ROZDZIAŁ!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Greg wyniesie się z ich domu. Że przestanie bić ich. Że matka Nathan'a ogarnie się. I wiele wiele wiecej!
Czekam niecierpliwie na następny rozdział i zapraszam:
-->http://magiczneonedirection.blogspot.com/
-->http://onelove-direction.blogspot.com/
ŁOoo.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wyprowadzka chłopaków to będzie jakiś przełom, że ich matka zerwie z Gregiem. Hmm to zachowanie Grace, niby zwykły przyjaciel, ale coś mi się zdaje, że ją też ciągnie do Nathana. Może nie tak samo jak jego do niej, ale mam przeczucie, że niedługo może się między nimi wiele wydarzyć :D I czekam na następny :)
+dzisiaj dodam kolejny rozdział na mojego bloga, pisze teraz, bo nie chce Ci potem robić spamu.. :) Śledź bloga w godzinach wieczornych :))
scars-future.blogspot.com
Świetny :) Szkoda tylko, ze Grace czuje coś do Carlosa a nie do Nathana. Zauważyłam, ze mama Grace jest bardzo podobna do mnie XD
OdpowiedzUsuńDaiannah (wcześniej Ilirea, Loren, Eleanor)
Świetny;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy rozdział http://emmmm9835.blogspot.com/2012/10/2mamy-nowych-sasiadow.html
Jest super :) Szybko i łatwo się czyta a poza tym cieszę się, że Nathan i Lucas są teraz u Grace w domciu. Tam im będzie o niebo lepiej ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że pójdą do sądu przeciw Gregowi! Jezu, też bym chciała mieć taką przyjaźń jak Nathan i Grace. :)
OdpowiedzUsuńU mnie nowy rozdział, zapraszam :)
OdpowiedzUsuńscars-future.blogspot.com
Nowy rozdział na http://open-your-eyesx.blogspot.com
OdpowiedzUsuńpozdrawiam - Lola xx
Ηmm it appeaгs like yоuг website atе my firѕt cоmment (it ωаs super long) sо I guеss I'll just sum it up what I had written and say, I'm thoroughly
OdpowiedzUsuńеnjoying уour blоg. I tοo am аn aѕрiгing blog wгiter but
I'm still new to the whole thing. Do you have any suggestions for first-time blog writers? I'd certaіnlу appreciatе it.
Here is my web-site ; captcha bypass software
Kocham ten bloga :D Tylko szkoda, ze mnie tu tak dawno nie bylo ;/ Rozdzial rewelacyjny :) CZekam na nn ;*
OdpowiedzUsuń+Zapraszam na nowy 16 rozdział, który pojawił się po długiej przerwie
http://4ever-onedirection.blogspot.com
Dobrze, ze są juz bezpieczni... Cieszę się :) i jaki słodki koniec :)))) ^^ :*
OdpowiedzUsuń