Obudził mnie budzik, wydzierający się na pół domu. Ściągnąłem poduszkę z głowy i niezdarnie wymacałem wkurzające mnie urządzenie, a następnie wyłączyłem je. Obróciłem się na brzuch i znowu położyłem poduszkę na głowie, próbując jeszcze pospać.
Nie mam pojęcia, ile czasu minęło, ale usłyszałem jak drzwi mojego pokoju otwierają i zamykają się, a następnie rozległ się tupot małych nóżek. Uśmiechnąłem się pod nosem, kiedy mój młodszy brat zaczął mnie szturchać, abym wstał. Robił tak prawie codziennie.
- Nathan wstawaj! - krzyknął, a ja nie wytrzymałem i wybuchnąłem śmiechem.
Obróciłem się z powrotem na plecy nadal się śmiejąc. Lucas wszedł na moje łóżko i zaczął po mnie skakać. Tak, to też robił dość często.
- Auć, nie! Przestań, już wstaję! - jęknąłem kiedy jego noga prawie wylądowała na moich klejnotach.
Młody zatrzymał się na chwilę. Czułem na sobie jego wyczekujące spojrzenie. Usiadłem na łóżku i spojrzałem na brata z chytrym uśmieszkiem. Lukas widząc moją minę chciał zwiać, ale byłem szybszy.
Złapałem go w pasie, rzuciłem na łóżko i zacząłem łaskotać. Młody śmiał się tak głośno, że pewnie słyszała go nasza sąsiadka, pani Turner, mimo że jest trochę przygłucha.
- Hahaha, Nathan przestań! - wykrztusił.
Po kilku minutach zostawiłem go w spokoju i wstałem z łóżka. Skierowałem się do łazienki, by wziąć szybki prysznic.
- Jest jeszcze Greg? - spytałem.
- Wyszedł niedawno! - usłyszałem w odpowiedzi.
W duchu odetchnąłem z ulgą. To był mój codzienny rytuał. Zanim wyszedłem z pokoju, pytałem Lucasa, czy nasz ojczym poszedł już do pracy. Robiłem wszystko, żeby widzieć go jak najrzadziej. Często z tego powodu dostawałem burę od mamy. Co ona widzi w tym buraku?
- Lukas! Która godzina?! - krzyknąłem wychodząc z pod prysznica.
- Siódma czterdzieści pięć. - powiedział mój młody.
O kurwa! Znowu się spóźnię! Wrzuciłem na najszybsze obroty. Robiłem po dwie rzeczy naraz. Szybko wytarłem całe ciało i włosy i założyłem bokserki. Wypadłem z łazienki w podskokach i zacząłem szperać w szafie w poszukiwaniu ubrań. Wyciągnąłem ciemne dżinsy, jakąś koszulkę i bluzę.
Ubrałem się i wróciłem jeszcze do łazienki ułożyć włosy. Wyszedłem z łazienki, przerzuciłem plecak przez ramię, a młodego wziąłem pod pachę i wypadłem z pokoju. Zszedłem na dół i ruszyłem do kuchni. Posadziłem Lucasa na krześle i poszedłem ubrać buty.
- Nathan? - usłyszałem głos z kuchni.
- No co jest? - spytałem.
- Pójdziemy dzisiaj do skateparku? - spytał blondyn.
- Jasne. - powiedziałem z uśmiechem, zabierając plecak który zostawiłem w kuchni.
Nigdy nie umiem mu odmówić. Cały czas robię wszystko, aby mój brat był szczęśliwy. Kiedy nasz tata zmarł na raka, Lucas miał około roku i prawdę mówiąc, nie miał prawa nic pamiętać z tamtego idealnego życia. Znał tylko ból jaki zadawał nam Greg. Z rozmyśleń wyrwał mnie głos młodego.
- A będzie twoja dziewczyna? - spytał.
- Grace nie jest moją dziewczyną. - powiedziałem chyba po raz setny. - Dobra ja lecę, mam jakieś pięć minut, aby znaleźć się w szkole. Widzimy się o szesnastej. - powiedziałem, czochrając Lucasowi włosy.
Wystrzeliłem z domu jak z procy. Do szkoły miałem jakieś trzydzieści minut drogi. Po prostu świetnie. To będzie chyba moje czwarte spóźnienie w tym tygodniu. Pognałem w kierunku przystanku mając nadzieje, że zdążę jeszcze na autobus. Niestety kiedy dotarłem na przystanek, autobus już odjechał. Puściłem się biegiem, z nadzieją, że może aż tak bardzo się nie spóźnię.
W szkole byłem jakieś dwadzieścia minut później. Wyczerpany biegiem, skierowałem się do klasy, w której miałem historię. Wszedłem bez pukania i ruszyłem na swoje miejsce obok Scotta, ale zatrzymał mnie głos nauczyciela, pana Stone'a .
- Panie Knight, to już pańskie czwarte spóźnienie, a mamy dopiero środę. - powiedział surowym tonem.
Przewróciłem oczami i odwróciłem się do niego.
- Bardzo przepraszam, ale moje łóżko nie chciało mnie wypuścić. - powiedziałem, uśmiechając się sarkastycznie.
Klasa zaczęła chichotać, a Stone patrzył na mnie takim wzrokiem, jakby chciał mnie zabić. Spojrzałem na Grace, a ona uśmiechnęła się do mnie, puszczając mi oczko.
- Koniec tych żartów, siadaj na swoje miejsce. - powiedział nauczyciel i wrócił do prowadzenia lekcji.
Odetchnąłem z ulgą i poszedłem zająć swoje miejsce. Scott zaśmiał się cicho i przybił ze mną piątkę. Wyciągnąłem zeszyt, książkę i długopis i przez resztę lekcji udawałem, że słucham o czym mówi Stone. Kiedy w końcu zabrzmiał dzwonek, spakowałem swoje rzeczy i wyszedłem z klasy w towarzystwie moich przyjaciół.
- Boże Nathan, wiesz co to budzik? - spytała Grace, kiedy wychodziliśmy na szkolny dziedziniec.
- Możesz mi nie wierzyć, ale wiem. Nawet mam taki w pokoju! - powiedziałem ironicznie.
Bennett wywróciła oczami i uśmiechnęła się słodko, a ja ze Scottem wybuchnęliśmy śmiechem. Nagle koło nas przeszła Rubby, trącając Grace ramieniem. Moja przyjaciółka zmrużyła gniewnie oczy i gwałtownie odwróciła się w stronę oddalającej się dziewczyny. Znowu będzie akcja.
- Hej księżniczko! Może z łaski swojej byś przeprosiła? - odezwała się gniewnie blondynka.
Mallory odwróciła się w naszą stronę i spojrzała zdziwiona na Grace.
- Nie rozumiem o co ci chodzi. - powiedziała wrednie
- Nie wiesz? To może mam ci wytłumaczyć? - spytała Grace, zbliżając się do Rubby.
Szybko podszedłem do przyjaciółki, żeby ją przyhamować jak coś. Bennett ma strasznie wybuchowy charakter.
- Rubby, mam pytanie. - zaczęła blondynka. - Czym się różni ręcznik? - spytała, a Mallory spojrzała na nią zdziwiona.
- Od czego? - zapytała głupio.
- Od ciebie szmato! - krzyknęła, a kilka osób popatrzyło się w naszym kierunku.
Rubby chciała się rzucić na Grace, ale w ostatniej chwili odsunąłem przyjaciółkę od szatynki. Bennett spojrzała na mnie wzrokiem mówiącym, że może dodałbym coś od siebie. Przewróciłem oczami, ale też delikatnie skinąłem głową, puszczając do niej oczko.
- Hej Rubby, widziałem twoich rodziców. - zwróciłem się do dziewczyny.
- Naprawdę? - spytała, patrząc na mnie maślanymi oczami.
- Tak. Fajni panowie. - powiedziałem z ironicznym uśmieszkiem.
Scott i Grace wybuchnęli śmiechem, a z nimi jeszcze kilka osób, które przysłuchiwały się tej dziwnej wymianie zdań. Mallory spojrzała na mnie zdziwiona i wściekła jednocześnie. Dumnie zarzuciła grzywą i poszła do szkoły. Przyjaciele rzucili się na mnie nadal nieźle zacieszając.
- No stary, skąd ty bierzesz takie teksty? - spytał Scott, klepiąc mnie po ramieniu.
- Widzieliście jej minę? - spytała blondynka z uśmiechem.
- Może w końcu sobie odpuści. - powiedziałem, sam w to nie wierząc.
Gdy po dziesięciu minutach dzwonek ogłosił koniec przerwy, całą trójką ruszyliśmy do szkoły, jednak przed drzwiami klasy zatrzymała nas sekretarka i musieliśmy iść na dywanik do dyra. To pewnie Mallory chlapnęła językiem, że coś jej zrobiliśmy. Grace była strasznie wściekła, ponieważ jej matka znowu będzie musiała świecić za nas oczami.
Pani Bennett pracuje w naszej szkole jako bibliotekarka. Zawsze kiedy coś zbroimy, zostaje wzywana. Do mojej mamy nigdy nie dzwonili, bo wiedzieli, że i tak będzie miała to gdzieś.
Siedzieliśmy właśnie na bardzo niewygodnych krzesłach, czekając aż dyro nas poprosi, kiedy przyszła mama Grace.
- Co znowu zrobiliście? - spytała od razu.
- Grace ma wybuchowy charakter. - powiedzieliśmy ze Scottem, spoglądając na blondynkę.
Pani Bennett spojrzała na córkę i przewróciła oczami, a my wybuchnęliśmy śmiechem. Pani Lydia zawsze tak reagowała. Kiedy opowiadaliśmy co się wydarzyło, pojawiła się sekretarka.
- Pan Hoke was prosi do siebie. - zwróciła się do nas kobieta.
Spojrzałem na przyjaciół, którzy uśmiechnęli się ironicznie słysząc te słowa. Wstaliśmy i skierowaliśmy się do gabinetu. Pani Bennett poszła razem z nami, udając surową matkę, którą rzecz jasna nie była. Rozsiedliśmy się wygodnie na czteroosobowej kanapie i przez ponad godzinę "wysłuchiwaliśmy" tego co Hoke mówi na temat dobrego wychowania. Już mieliśmy wychodzić, kiedy mężczyzna znowu zaczął coś mówić.
- Jeszcze jedno. - zaczął. - Panie Knight, pan Stone skarżył się, że znowu się spóźniłeś. - powiedział patrząc na mnie surowym wzrokiem.
- Przepraszam to już się więcej nie powtórzy. - odparłem, zdając sobie sprawę z tego że nie dotrzymam obietnicy.
- Mam nadzieję. - powiedział i zabrał się za podpisywanie jakichś papierków.
Wzniosłem oczy ku niebu i wyszedłem z gabinetu. Na korytarzu czekali na mnie moi przyjaciele i pani Bennett. Uśmiechnąłem się do nich jak przygłup, a oni zrobili to samo, tylko mama Grace patrzyła na mnie poważnie.
- Rubby pożałuje, że kablowała. - odezwała się moja przyjaciółka.
- Chyba ściemniała. - odezwał się Scott. - Słyszeliście co mówił dyro? To my na nią naskoczyliśmy. Co za brednie! - powiedział krzywiąc się.
- Głupia suka. - powiedziała Grace, za co dostała ręką w tył głowy od swojej mamy.
- Wyrażaj się. - powiedziała Pani Bennett, a my zaczęliśmy się śmiać. - No i z czego się śmiejesz? - spytała patrząc na mnie.- Jeśli jutro znowu się spóźnisz, będziesz mył mój samochód. - powiedziała uśmiechając się.
Grace i Scott zaczęli się ze mnie nabijać, a ja uderzyłem się otwartą ręką i czoło.
___________________________________
No to mamy rozdział pierwszy.
Przepraszam za dużą ilość wulgaryzmów ;D
Niewiele się tu dzieje, ale to dopiero początek ;)
Pozdrawiam
@Twinkleineye
Hahaha świetny rozdział :-D Czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! :D Jestem ciekawa co będzie dalej :)
OdpowiedzUsuńWeny życzę i zapraszam do siebie :)
Co blog, to jesteś lepsza :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie się zaczyna, jestem ciekawa, co będzie dalej :)
Rozdział bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz czytam blog, na którym nie ma żadnej gwiazdy:)
last-wish-direction.blogspot.com
informuj mnie o NN
super się zapowiada . takiego opowiadania jeszcze nie czytałam . ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie się zaczyna. Będę tu często zaglądać ;)
OdpowiedzUsuńBardzo bobrze się zapowiada. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Pozdrawiam A.
OdpowiedzUsuńNormalnie kocham Grace. :D Rozdział MEGA. xd
OdpowiedzUsuńŚwietne! Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńzajebisteeeee! (: Grace jest meeega!
OdpowiedzUsuń~An.
świetny rozdział &. świetnie zapowiadający się blog, czekam na kolejne rozdziały, pozdrawiam &&. zapraszam na :
OdpowiedzUsuńhttp://there-was-no-parade-no-waves-crashing.blogspot.com/
Boski :3
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej rozdziałów :***
świetne! :)
OdpowiedzUsuńczekam na NN! ;**
zapraszam http://dream-of-another-life.blogspot.com/
Uwielbiam Grace! I Scott'a! Będę czytać twego tego bloga. :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział.
Zapraszam ---> onelove-direction.blogspot.com
Świetny rozdział, opowiadanie bardzo ciekawie się zapowiada <3333
OdpowiedzUsuńUwielbiam Grace ^^
Czekam na NN ;)
gotta-be-1d.blogspot.com
Świetny czekam na następny i zapraszam do siebie http://totaleclipseoftheheartangel.blogspot.com
OdpowiedzUsuńInformuję Cię, że na http://is-breathing-for-this-moment.blogspot.com/ pojawił się nowy rozdział. Mam nadzieję, że się spodoba. <3
OdpowiedzUsuńOł świetny haha
OdpowiedzUsuńGłupia suka - najlepszy tekst !
A TAK NA MARGINESIE ZAPRASZAM DO MNIE I LICZE NA KOMENTARZ !
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
dcsdkshcflefj325lo4ufs,cnhds,fhdslfsdhcskdghdsfka <- orgazm
OdpowiedzUsuńOMG! Piszesz tak świetnie, aż brak mi słów! Naprawdę, zaniemówiłam! O.o Jesteś dziewczyną, a piszesz opowiadanie o chłopaku, GENIALNE! Knight to świetny główny bohater. Cieszą mnie jego dobre relacje z braćmi. I ciekawi mnie co się dzieje między nim a jego ojczymem (tak, tak. nie przeczytałam prologu. Zaczęłam od razu od rozdziału. Ale już się za niego zabieram). Garce jest cudowna! Ma fajny wybuchowy charakter. Chciałabym żeby ona i Knight byli razem <3.<3 Ale na razie zachowują się jak przyjaciele. Mama Grace też jest bardzo przyjemną postacią. :) Zaciekawiła mnie twoją historia. Jestem ciekawa twoich innych opowiadań. Dlatego teraz rozpoczynam staż z twoimi wszystkimi blogami. Życz mi powodzenia. I czekam na nexta :*
+ Zapraszam do mnie.
http://magicandblood.blogspot.com/
hej, wpadnij do mnie na 10 rozdział :)
OdpowiedzUsuńhttp://u-never-know-when-love-will-get-u.blogspot.com/
omg,świetny.<3
OdpowiedzUsuńkolejny twój blog,który przypadł mi do gustu(jeeesteś boska.)
bardzo podoba mi się postać Knighta oraz Grace,są idealni! ;o
+ czekam na kolejne rozdziały. ;D
----
Jeżeli ktoś chciałby poczytać moją historię z udziałem 1d to zapraszam : http://stereo-heartsx.blogspot.com/
hah! :D strasznie mi się podoba, ze jest pisane z perspektywy chłopaka :) inne spojrzenie na świat :D a tak wgl to Nathan ma świetne podejście do życia :)
OdpowiedzUsuń@Ola143Cody
hahaha ! Sory ale w życiu codziennym chyba wykorzystam tą gadkę z ręcznikiem i szmatą ^^
OdpowiedzUsuń