Jako że jak zwykle zapomniałem śniadania, ukradłem Grace jedną kanapkę. Siedzieliśmy w trójkę na trawie, śmiejąc się w najlepsze, kiedy zauważyliśmy, że w naszą stronę zmierza Rubby.
- A ta czego chce? - spytała wściekła Grace.
Wzruszyłem ramionami i przeniosłem wzrok na brunetkę, która stanęła nad nami. Scott zaczął ślinić się na jej widok, co w sumie nie było takie dziwne, bo miała na sobie baaaardzo krótką spódniczkę. Przyznaję się, że ja też nie mogłem oderwać oczu od jej nóg. Kątem oka zauważyłem, że Grace przygląda mi się z mordem w oczach.
- Hej ślicznotko. - powiedział Craven.
- Daruj sobie, ja do Nathana. - powiedziała i uśmiechnęła się do mnie zadziornie.
- Co jest? - zapytałem.
- Wolałabym pogadać na osobności. - odparła, krzywiąc się.
- Nie mam nic do ukrycia przez przyjaciółmi. - uśmiechnąłem się do niej.
- Dobrze. W sobotę organizuję imprezę u mnie w domu, mam nadzieję że wpadniesz. - wypaliła oblizując wargi.
- Pewnie! - prawie krzyknąłem. - Ale tylko jeśli moi przyjaciele będą mogli pójść ze mną. - uśmiechnąłem się chytrze, zerkając na znajomych.
Grace uśmiechnęła się do mnie trochę krzywo, ale nic nie powiedziała, natomiast Scott cały czas wpatrywał się w atuty Mallory. Brunetka westchnęła z niechęcią.
- Niech będzie. - odparła z grymasem.
- Świetnie. To o której? - zapytałem.
- O dwudziestej. - powiedziała i odwróciła się.
Mallory ruszyła w kierunku szkoły, a ja i Scott nie mogliśmy oderwać wzroku od jej zgrabnego tyłeczka. Ok może i jest jędzą, ale ma się czym chwalić.
Nagle poczułem jak ktoś uderzył mnie z otwartej ręki w tył głowy. Jęknąłem i spojrzałem na wściekłą Bennett. Patrzyłem na nią wzrokiem mówiącym "Za co?", a ona pokręciła głową.
Nagle poczułem jak ktoś uderzył mnie z otwartej ręki w tył głowy. Jęknąłem i spojrzałem na wściekłą Bennett. Patrzyłem na nią wzrokiem mówiącym "Za co?", a ona pokręciła głową.
- Całkiem cię popierdoliło? - zapytała. - Ojczym musiał ci nieźle przywalić. - dodała po chwili.
- To tylko głupia impreza, co się tam może wydarzyć? Może akurat będzie fajnie. - szukałem argumentów.
- Ja na pewno idę. - powiedział Scott w rozmarzeniu.
- Ja też. - dodałem patrząc na Grace.
Blondynka patrzyła na nas nie dowierzając w to co słyszy. Zerwała się na równe nogi i ruszyła w stronę szkoły. Nagle odwróciła się do nas.
- Nie rozumiem was. Podobno się przyjaźnimy! Dobrze wiecie jak jej nienawidzę! - krzyczała.
Pokręciła jeszcze głową i wróciła do szkoły, mimo że mieliśmy jeszcze półgodziny. Zerknąłem na przyjaciela, ale on tylko wzruszył ramionami i wyciągnął fajki. Wziąłem jedną i zaczęliśmy kurzyć, nie patrząc na to, że jakiś nauczyciel może nas zauważyć.
Mieliśmy niezłe szczęście. Kiedy wyrzucaliśmy niedopałki, na dziedziniec wyszła nasza wychowawczyni, pani Thomas. Uśmiechnęliśmy się do niej słodko, a ona wróciła do szkoły. Zabraliśmy swoje rzeczy i ruszyliśmy w stronę budynku szkolnego.
Gdy stanęliśmy pod klasą, Grace nawet na nas nie spojrzała. Czułem się głupio, bo Bennett jest moją przyjaciółką i nienawidzę się z nią kłócić, nawet o drobnostki. Podszedłem do niej i przytuliłem ją od tyłu.
Gdy stanęliśmy pod klasą, Grace nawet na nas nie spojrzała. Czułem się głupio, bo Bennett jest moją przyjaciółką i nienawidzę się z nią kłócić, nawet o drobnostki. Podszedłem do niej i przytuliłem ją od tyłu.
- Nie fochaj się. - szepnąłem. -To tylko głupia impreza. - spojrzałem na nią błagalnie.
- Impreza u Rubby Mallory. - powiedziała i wyrwała się z mojego uścisku.
Westchnąłem głośno i wszedłem do klasy, razem z innymi. Usiadłem obok Scotta i wyciągnąłem książki, a następnie przeniosłem swój wzrok na Grace. Dziewczyna uparcie unikała mojego spojrzenia, jednak przyłapałem ją kilka razy, gdy zerkała w moją stronę.
W pewnej chwili drzwi się otworzyły, więc spojrzałem w tamtym kierunku. Do klasy weszła nasza wychowawczyni, a za nią jakiś chłopak. Zmierzył klasę dziwnym wzrokiem i zatrzymał go na mojej przyjaciółce, uśmiechając się chytrze. Zerknąłem na blondynkę, która lekko się zarumieniła.
W pewnej chwili drzwi się otworzyły, więc spojrzałem w tamtym kierunku. Do klasy weszła nasza wychowawczyni, a za nią jakiś chłopak. Zmierzył klasę dziwnym wzrokiem i zatrzymał go na mojej przyjaciółce, uśmiechając się chytrze. Zerknąłem na blondynkę, która lekko się zarumieniła.
- To jest Carlos. - odezwała się pani Thomas. - Będzie chodził z wami do klasy. Mam nadzieję że przywitacie go miło. - powiedziała z uśmiechem. - Grace, mam do ciebie prośbę. Może pokazałabyś nowemu koledze szkołę? - spytała.
- Czemu nie. - powiedziała zerkając na nowego.
Przez moje ciało przeszedł zimny dreszcz. Nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Wiedziałem tylko, że nie chcę, aby Grace przebywała z tym kolesiem.
- No to świetnie. - usłyszałem głos kobiety. - To ja już nie przeszkadzam. - dodała i wyszła.
Carlos ruszył w kierunku blondynki, uśmiechając się jak głupi do sera. Koleś był tu dopiero kilka minut, a już działał mi na nerwy. Zacisnąłem dłonie w pięści, co nie uszło uwadze Scotta. Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony, ale nic nie powiedział.
Nowy usiadł obok Bennett i od razu zaczęli rozmawiać. Co było najdziwniejsze, nauczyciel w ogóle nie zwracał na to uwagi. Blondynka uśmiechała się do niego zalotnie, czego nie robiła nigdy w życiu. Szybko schowałem swoje rzeczy do plecaka, zerwałem się z miejsca i ruszyłem w stronę drzwi. Czułem na sobie spojrzenia wszystkich obecnych. Przed samymi drzwiami zatrzymał mnie głos nauczyciela.
Nowy usiadł obok Bennett i od razu zaczęli rozmawiać. Co było najdziwniejsze, nauczyciel w ogóle nie zwracał na to uwagi. Blondynka uśmiechała się do niego zalotnie, czego nie robiła nigdy w życiu. Szybko schowałem swoje rzeczy do plecaka, zerwałem się z miejsca i ruszyłem w stronę drzwi. Czułem na sobie spojrzenia wszystkich obecnych. Przed samymi drzwiami zatrzymał mnie głos nauczyciela.
- A ty dokąd? - spytał ostro.
Odwróciłem się powoli w jego stronę z chytrym uśmieszkiem na twarzy.
- Gówno to pana obchodzi. - powiedziałem.
Kopniakiem otworzyłem drzwi i wyszedłem z klasy. Słyszałem jak kilka osób zaczęło chichotać, ale nikt nic nie powiedział. Ruszyłem w kierunku dziedzińca, chociaż właściwie nie wiedziałem po co. Położyłem się na trawie, włączyłem muzykę na telefonie i zapaliłem papierosa.
Nawet się nie zorientowałem, kiedy zadzwonił dzwonek na przerwę. Parę minut później obok mnie znalazł się Scott. Szatyn przez chwilę w ogóle nic nie mówił.
Nawet się nie zorientowałem, kiedy zadzwonił dzwonek na przerwę. Parę minut później obok mnie znalazł się Scott. Szatyn przez chwilę w ogóle nic nie mówił.
- Co się z tobą dzieje? - spytał w końcu.
- Nie rozumiem. - powiedziałem.
- Nathan ty nie jesteś taki. - odparł zerkając na mnie. - To ja jestem klasowym klaunem i rozrabiaką i to ja uwielbiam wkurzać nauczycieli.
Westchnąłem głęboko i podniosłem się na łokciach. W tym momencie moją uwagę przykuła Grace idąca pod rękę z Carlosem. Moja twarz wykrzywiła się w mimowolnym grymasie. Zauważyłem, że mój przyjaciel skierował swój wzrok w tym samym kierunku co ja.
- Chodzi o tego nowego? - zapytał.
- Coś mi się w nim nie podoba. - powiedziałem szczerze. - Martwię się, że przez niego Grace będzie cierpieć. Od razu widać, że już na niego leci. - kiedy to powiedziałem, poczułem dziwne ukłucie w klatce piersiowej.
- Skądś go kojarzę. - wypalił nagłe Scott.
- Że co? - zdziwiłem się. - Jak to?
- Tak to. - powiedział z sarkazmem.- Widziałem go już kiedyś, ale nie mogę sobie przypomnieć gdzie. - odparł.
- A może... - nie dokończyłem.
Scott spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem. Wiedziałem, że zrozumiał o co mi chodzi. Miałem na myśli ten okres, kiedy Craven był dilerem. Wiedziałem, że on chce zapomnieć o tym, ale musiałem coś wiedzieć o tym kolesiu.
Przeniosłem wzrok na Bennett. Siedziała na ławce z tym nowym i śmiali się w najlepsze. Musiała chyba wyczuć, że ją obserwuję, bo spojrzała prosto na mnie, a jej uśmiech lekko przygasł. Carlos się odwrócił i popatrzył w tym samym kierunku co blondynka. Kiedy zobaczył, że to na mnie patrzy się Grace, uśmiechnął się ironicznie.
Krew zaczęła się we mnie gotować na ten widok. Miałem już serdecznie dość tego gościa. Odwróciłem wzrok i znowu patrzyłem na Scotta.
Przeniosłem wzrok na Bennett. Siedziała na ławce z tym nowym i śmiali się w najlepsze. Musiała chyba wyczuć, że ją obserwuję, bo spojrzała prosto na mnie, a jej uśmiech lekko przygasł. Carlos się odwrócił i popatrzył w tym samym kierunku co blondynka. Kiedy zobaczył, że to na mnie patrzy się Grace, uśmiechnął się ironicznie.
Krew zaczęła się we mnie gotować na ten widok. Miałem już serdecznie dość tego gościa. Odwróciłem wzrok i znowu patrzyłem na Scotta.
- Może Raul coś wie. - powiedziałem.
- Raul? - zdziwił się.
- Przecież to on cię w to wciągnął. Na pewno coś wie.
- Ja z nim nie będę gadał. - powiedział wściekły.
- Dobra ja z nim pogadam.
- I co mu niby powiesz? "Hej znasz może Carlosa Smitha?" - powiedział z ironią.
- Nie wiem. Coś wymyślę. - odparowałem.
Kątem oka zerknąłem na Grace. Widziałem, że nadal się uśmiecha, jednak cały czas zerkała w naszą stronę tęsknym spojrzeniem. Rozejrzałem się dookoła, szukając Raula. W sumie nie zajęło mi to zbyt wiele czasu.
Johanson siedział na murku pod drzewem i palił. Zdecydowanie nie był to zwykły papieros. Wstałem powoli, otrzepałem spodnie i ruszyłem w kierunku bruneta. Nie musiałem się oglądać, by wiedzieć że przyjaciel idzie za mną. Stanąłem przed Raulem w lekkim rozkroku, z rękami skrzyżowanymi na piersi. Chłopak podniósł głowę, spojrzał na mnie lekko zamroczonymi oczami i uśmiechnął się kpiąco.
Johanson siedział na murku pod drzewem i palił. Zdecydowanie nie był to zwykły papieros. Wstałem powoli, otrzepałem spodnie i ruszyłem w kierunku bruneta. Nie musiałem się oglądać, by wiedzieć że przyjaciel idzie za mną. Stanąłem przed Raulem w lekkim rozkroku, z rękami skrzyżowanymi na piersi. Chłopak podniósł głowę, spojrzał na mnie lekko zamroczonymi oczami i uśmiechnął się kpiąco.
- Oo proszę. - powiedział. - Mój przyjaciel Nathan. Chcesz się sztachnąć? - spytał, podając mi skręta.
- Nie dzięki. Przyszedłem w innej sprawie. - odparłem.
Odwróciłem się delikatnie i głową wskazałem na nowego, szczerzącego się do mojej przyjaciółki.
- Znasz go? - walnąłem prosto z mostu.
- Carlos Smith. Swego czasu najlepszy diler. - powiedział zaciągając się głęboko. - Ale później się zeszmacił , bo zaczął brać i z tego co wiem nadal bierze.
Spojrzałem na Scotta oczami pełnymi strachu. Od razu wiedziałem, że z tym nowym jest coś nie tak. Craven też był w lekkim szoku. Przeniosłem swój wzrok z powrotem na Raula.
- Nie pamiętasz go? - spytał brunet patrząc na Scotta.
Zerknąłem na przyjaciela, który zaciskał dłonie w pięści i z nienawiścią patrzył na Johansona. Położyłem mu rękę na ramieniu, żeby trochę go przyhamować. Chłopak spojrzał na mnie, później znowu na naszego rozmówcę, ale nie odezwał się słowem.
Nagle poczułem jak ktoś pociągnął mnie do tyłu. Odwróciłem się gwałtownie i zobaczyłem Grace. Widziałem po jej wyrazie twarzy, że nie jest w zbyt dobrym nastroju.
Nagle poczułem jak ktoś pociągnął mnie do tyłu. Odwróciłem się gwałtownie i zobaczyłem Grace. Widziałem po jej wyrazie twarzy, że nie jest w zbyt dobrym nastroju.
- Co się z tobą dzieje? - spytała szeptem. - Najpierw mówisz, że idziesz na imprezę do Rubby, a teraz rozmawiasz z Raulem?! Twój ojczym chyba za mocno ci przywalił.
- Ty nic nie rozumiesz! - krzyknąłem.
Czułem, że wszyscy dookoła się nam przyglądają, ale w tym momencie miałem to gdzieś. Patrzyłem na blondynkę gotując się w środku. Nie mogłem jej powiedzieć o tym czego się przed chwilą dowiedziałem. Zresztą i tak by mi nie uwierzyła. Nadal jest na mnie zła.
- To może mi wytłumacz. - powiedziała.
- Co, już się nie fochasz na nas? - spytałem z ironicznym uśmiechem.
- O co ci chodzi? - spytała marszcząc brwi.
- O nic. Wiesz co, mam dość. Wracaj do swojego nowego przyjaciela. - powiedziałem wściekły.
Zobaczyłem ból i łzy w jej oczach, ale miałem to gdzieś. Co się ze mną dzieje? Odwróciłem się na pięcie i wróciłem do przyjaciela, który rozmawiał z Raulem. Zaraz, co?! Scott gada z Johansonem? Sam bez niczego? Ok, to jest dziwne. Przysłuchując im się przez chwilę, zrozumiałem że gadają o Carlosie.
- To Smith mówił ci na jakim terenie masz dilować. Jak można zapomnieć coś takiego? - zapytał Raul kręcąc głową.
- Normalnie pajacu jeden! - krzyknął szatyn.
- Hej Scott, spokojnie. - powiedziałem łapiąc go za ramię. - Pamiętaj, że robimy to dla Grace.
- Dla Grace? - zdziwił się Johanson.
- Tak. Ten cały Carlos zaczął się jej podobać, a ja nie pozwolę, żeby przez niego cierpiała. - powiedziałem hardo.
Brunet spojrzał gdzieś za nas i zacisnął dłonie w pięści. Razem z przyjacielem odwróciliśmy się, by zobaczyć co go tak wkurzyło. Ten imbecyl przytulał się do Bennett! Krew się zaczęła we mnie gotować. Znowu. Pokręciłem głową i odwróciłem głowę.
- Zajmę się tym. - powiedział nagle Raul.
- Ooo nie. Ty nie będziesz się niczym zajmował. Zapomnij o tej rozmowie. - powiedziałem szybko.
Odwróciłem się na pięcie i ruszyłem w stronę szkoły. Przez cały czas czułem na sobie spojrzenie przyjaciółki.
_____________________________________________
No i mamy rozdział numer cztery ;D
Nie wiem czy się wam spodoba. Nie miałam w ogóle na niego pomysłu.
Dzięki za wszystkie komentarze i liczne odwiedziny, to wiele dla mnie znaczy.
Pozdrawiam
@Twinkleineye
_____________________________________________
No i mamy rozdział numer cztery ;D
Nie wiem czy się wam spodoba. Nie miałam w ogóle na niego pomysłu.
Dzięki za wszystkie komentarze i liczne odwiedziny, to wiele dla mnie znaczy.
Pozdrawiam
@Twinkleineye
Wspaniałe! <3 błagam Cię informuj mnie, jesteś na prawdę świetna w tym co robisz! To jest idealne ;***
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Justina [justinabathels.blogspot.com/]
Wspaniały rozdział!
OdpowiedzUsuńOby Grace nie zaczęła ćpać!
Pozdrawiam i czekam na następny rozdział. ;)
Zapraszam --- > onelove-direction.blogspot.com
Jest świetny! Czekam na następny i zapraszam do mnie na nowy rozdział ;)
OdpowiedzUsuńSuper czekam nn i zapraszam na http://totaleclipseoftheheartangel.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCuuudoo !! Kocham Cię za ten blog :D. Proszę dodaj szybko następny rozdział. U mnie kolejny już jest zapraszam: http://mam-bestie-w-sobie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietny ;D Hmm. Nathan jest zazdrosny? ;D Zajebisty rozdział . Dodaj szybko kolejny ;**
OdpowiedzUsuńNastępny już jest. Zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńhttp://mam-bestie-w-sobie.blogspot.com/
O kurcze. Czekam na nn<3
OdpowiedzUsuńHej :) U mnie pojawił się nowy rozdział :) Zapraszam na forever-young-directioner.blogspot.com
OdpowiedzUsuńU mnie nowy rozdział: http://mam-bestie-w-sobie.blogspot.com/. Zapraszam :D. Napisz co myślisz :)
OdpowiedzUsuńHmmm cały czas rozgryzam to towarzystwo. Zachowują się dość dziwnie a jednocześnie bardzo normalnie... Dilerzy... Biedna Grace, oby jej w to nie wciągnął
OdpowiedzUsuń@Ola143Cody