Droga do domu strasznie nam się dłużyła. Lucas cały czas marudził, że nie zdążył pojeździć, a ja mu mówiłem, że niedługo znowu pójdziemy do skateparku. W końcu po jakichś trzydziestu minutach
dotarliśmy do domu. Postawiłem młodego na podłodze w korytarzu i ściągnąłem buty. Nagle z kuchni wyszedł wściekły Greg. Spojrzałem na brata, który patrzył na naszego ojczyma ze strachem w oczach.
- Idź do pokoju. - powiedziałem do niego, delikatnie popychając go w stronę schodów.
Młody wystrzelił jak z procy, nie oglądając się do tyłu. Przeniosłem wzrok na Grega, który przyglądał mi się z obrzydzeniem. Skrzywiłem się i wyminąłem go, trącając go przy tym ramieniem. Wiedziałem, że to go jeszcze bardziej wkurzy, ale właśnie o to mi chodziło.
Podszedłem do lodówki, wyciągnąłem sok, następnie poszedłem po szklankę i nalałem sobie trochę napoju. Usiadłem na stole, upijając łyk. Przez ten cały czas, ojczym nie spuszczał ze mnie wzroku.
- Kto ci pozwolił wychodzić po szkole z domu? - spytał ostro.
Popatrzyłem na niego z ironicznym uśmieszkiem. Ostrożnie wstałem, wypiłem do końca swój napój i odłożyłem szklankę do zlewu. Niechętnie odwróciłem się do tego buraka.
- Sam sobie pozwoliłem. - powiedziałem.
- Nie denerwuj mnie gówniarzu. - syknął wściekły.
- Nie pluj się tak. - odparłem i ruszyłem w stronę pokoju.
Gdy byłem już na schodach, Greg chwycił mnie ręką za ramię i prawie zrzucił na dół. Patrzyłem na niego z niedowierzaniem, a w następnej sekundzie dostałem od niego mocny cios w twarz. Zatoczyłem się lekko do tyłu i uderzyłem plecami o barierki. Skrzywiłem się z bólu i popatrzyłem wściekle na ojczyma.
- Spróbuj jeszcze raz pyskować, a oberwiesz mocniej. - powiedział i poszedł do salonu.
Pokręciłem głową nie wierząc w to co się przed chwilą stało. Pobiegłem na górę do swojego pokoju i położyłem się na łóżku. Usłyszałem jak drzwi wejściowe się zamykają. Od razu wiedziałem, że to mama wróciła z pracy. Wiedziałem, że ten dupek nagada na mnie, ale miałem to gdzieś.
Nagle usłyszałem krzyki dochodzące z dołu. Nie chciałem tego słuchać, więc wyciągnąłem słuchawki z szafki nocnej i włączyłem jakąś muzykę, byle tylko zagłuszyć wszystko co mnie otaczało.
Przez cały czas ślepo patrzyłem na drzwi, które w pewnym momencie się otworzyły i do pokoju wszedł Lucas przytulając się do swojego ukochanego pluszowego misia, którego kupił nasz tata, gdy młody przyszedł na świat.
Podszedł bliżej i wdrapał się na łóżko, mocno się we mnie wtulając. Ściągnąłem słuchawki, a następnie dałem je bratu, aby już nie słuchał tych wrzasków z salonu. Głaskałem go po włosach, czekając aż się uspokoi i zaśnie.
Półgodziny później już słodko chrapał, odwrócony do mnie tyłkiem. Uśmiechnąłem się lekko, wstałem z łóżka i skierowałem się w stronę drzwi. Na dole nadal było słychać krzyki matki i Grega. Poszedłem do salonu w którym się znajdowali i stanąłem w progu, zakładając ręce na klatce piersiowej. Mama ucichła natychmiast, patrząc na mnie z przerażeniem. Wiedziałem, że nie chce abym wiedział, że ojczym wcale nie jest taki cudowny za jakiego wszyscy go uważają.
- Nathan nie śpisz? - spytała drżącym głosem.
- Jest dwudziesta pierwsza, a poza tym drzecie się tak głośno, że dziwię się, że sąsiedzi nie wezwali jeszcze policji. - odparłem mierząc ich wzrokiem.
- Nie wtrącaj się gówniarzu! - warknął Greg.
- Zostaw go. - powiedziała słabym głosem mama.
- Po co mnie bronisz? - spytałem. - Od śmierci ojca masz gdzieś mnie i Lucasa, więc nie udawaj teraz troskliwej mamusi! - warknąłem wściekły.
- Nathan, synku to nie tak. - powiedziała podchodząc do mnie.
- Odwal się ode mnie! - syknąłem.
Odwróciłem się gwałtownie i wyszedłem na korytarz. Szybko ubrałem buty i wyszedłem z domu trzaskając drzwiami. Gdy tylko znalazłem się na zewnątrz puściłem się biegiem. Właściwie nie wiedziałem gdzie biegnę, po prostu chciałem się znaleźć jak najdalej od tego wszystkiego.
Po jakimś czasie znalazłem się w skateparku. Dookoła mnie panowała głucha cisza i świeciło się tylko kilka latarni. Usiadłem na tej samej ławce co wcześniej, a następnie wyciągnąłem z kieszeni dżinsów fajkę i zapalniczkę. Zaciągnąłem się głęboko, jednocześnie odtwarzając w głowie dzisiejszy chory dzień. Dlaczego wszystko jest takie pojebane? Chciałbym wrócić do tego okresu, kiedy żył tata. Wtedy wszystko było łatwiejsze.
Siedziałem na tej ławce, wspominając stare dobre czasy, kiedy poczułem jak robi mi się strasznie zimno. No tak, bluzę zostawiłem w domu. Wyciągnąłem komórkę i sprawdziłem godzinę. Pięć minut po północy. Zakląłem pod nosem i podniosłem się, kierując się w stronę domu. Jeśli jutro, wróć jeśli dzisiaj spóźnię się do szkoły to będę miał przesrane. Nie mam zbyt wielkiej ochoty na mycie samochodu pani Bennett.
Nie żebym nie chciał jej pomagać czy coś, wręcz przeciwnie. Razem ze Scottem często przychodzimy do domu Grace i pomagamy jej mamie. Mąż pani Lydii, Tom siedzi w więzieniu. Nie, nie jest kryminalistą, siedzi za niewinność. Tak wiem jak głupio to brzmi, bo przecież wszyscy więźniowie są niewinni, ale taka jest prawda. Pan Bennett został wrobiony. Jakaś dziewczyna oskarżyła go o gwałt. Jako że nie było dowodów na jego niewinność został skazany na piętnaście lat. Grace ciężko to znosiła, ale pomagaliśmy jej jak tylko mogliśmy, jednak najgorsze były wyzwiska i plotki jakie krążyły po szkole. Dopiero po kilku miesiącach ludzie sobie odpuścili. Od tego wszystkiego minęły trzy lata, mojej przyjaciółce nadal jest ciężko, ale nauczyła się to znosić.
Wszedłem do domu, w którym na pozór panowała cisza. Ściągnąłem buty i ruszyłem na górę, kiedy zatrzymał mnie głos ojczyma.
- Co ty sobie gówniarzu wyobrażasz? - spytał wściekły.
- Megan Fox pod prysznicem. - powiedziałem z ironicznym uśmiechem.
Greg zrobił się cały czerwony ze złości. Pokręciłem głową, uśmiechając się jak idiota i poszedłem do pokoju. Lucas nadal smacznie spał z moimi słuchawkami na uszach. Ściągnąłem je delikatnie, wyłączyłem iPoda i schowałem do szafki. Położyłem się obok brata, a parę minut później zasnąłem.
Obudziłem się za piętnaście siódma. No dobra, nie obudziłem się, bo prawie w ogóle nie spałem. Usiadłem na łóżku i poczułem ostry ból pod okiem. Przejechałem palcami po tym miejscu i syknąłem. Pieprzony brutal. Wstałem z łóżka i skierowałem się do łazienki. Wziąłem zimny prysznic, który trochę mnie obudził.
Ubrałem ciemne dżinsy, koszulkę a na to koszulę w kratkę, a włosy uczesałem jak zwykle. Kiedy wróciłem do pokoju, Lucas przecierał zasapane oczy. Uśmiechnąłem się na ten widok i zacząłem pakować książki.
- Co ci się stało w oko. - spytał młody, ziewając głośno.
- Nic takiego. - odparłem wymijająco.
Znalazłem ciemne okulary i je założyłem. Nie chciałem, żeby robili aferę w szkole. Zarzuciłem plecak na ramię i ruszyłem do drzwi.
- Wychodzisz już? - zapytał Lucas, uważnie mi się przyglądając.
- Taa, nie chcę się znowu spóźnić. - powiedziałem odwracając się do niego. - Widzimy się później. - dodałem i wyszedłem z pokoju.
Zszedłem na dół i ubrałem buty. Poszedłem do kuchni i zwinąłem jabłko leżące w misce na blacie. Odwróciłem się, by wyjść i wpadłem na ojczyma. Skrzywiłem się widząc jego ohydną twarz. Wyminąłem go bez słowa i wyszedłem z domu. Jako że miałem dużo czasu, postanowiłem się przejść. Po drodze zjadłem moje "śniadanie".
Za dziesięć ósma byłem już pod szkołą. Kiedy na szkolnym dziedzińcu zobaczyłem Grace, podszedłem do niej po cichu i przytuliłem mocno od tyłu. Dziewczyna pisnęła przerażona i odwróciła się gwałtownie.
- Jezu Nathan! Chcesz żebym zawału dostała? - spytała i uderzyła mnie w ramię.
Zaśmiałem się cicho i znowu ją przytuliłem. W moje nozdrza uderzył jej słodki zapach. Jakoś nigdy nie zwracałem uwagi jakich perfum używa. Odsunąłem się od dziewczyny i rozejrzałem się dookoła.
- Gdzie jest Scott? - spytałem.
- Podrywa jakąś laskę. - powiedziała ze śmiechem. - Po co ci okulary? - zapytała po chwili, przyglądając mi się uważnie.
- Potrzebne mi są. - powiedziałem zmieszany.
Grace podeszła bliżej mnie i próbowała mi je ściągnąć, ale odsunąłem się od niej. Dziewczyna skrzywiła się trochę, a ja uśmiechnąłem się lekko.
- Nathan, co się stało? - zapytała.
Westchnąłem głośno i niechętnie ściągnąłem okulary przeciwsłoneczne. Na twarzy blondynki malował się szok i przerażenie. Bennett delikatnie przejechała palcami po ogromnym siniaku, a przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Kurwa Nathan co się z tobą dzieje!?
- Greg to zrobił, prawda? - spytała, a ja wzruszyłem ramionami. - Nathan do cholery! - krzyknęła, a kilka osób spojrzało na nas.
- Grace uspokój się, to nic takiego. - szepnąłem.
- Nic takiego?! Ty się słyszysz?! Ten sukinsyn kiedyś cię zabije! - warknęła.
Westchnąłem cicho. W tym momencie zadzwonił dzwonek na lekcje, więc ruszyłem w kierunku klasy. Pierwsza była historia, jak zwykle zresztą. Usiadłem w ławce pod ścianą obok Scotta. Chłopak widząc moją twarz uniósł brew, a ja tylko wzruszyłem ramionami. Do klasy wszedł pan Stone. Kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się szeroko.
- Ooo widzę że moja skarga podziałała. - powiedział patrząc na mnie.
- Nie, po prostu pani Bennett mi zagroziła, że jeśli się spóźnię to będę musiał myć jej samochód. - powiedziałem z chytrym uśmieszkiem.
Stone zrobił się czerwony, a klasa zaczęła chichotać. Spojrzałem na Grace, która kręciła głową z dezaprobatą, mimo że na twarzy miała uśmiech.
- No to może napiszemy sobie kartkówkę. - powiedział nauczyciel pod koniec lekcji.
- A chce pan Stoperan? - spytał Scott.
- Po co? - spytał z głupią miną Stone.
- Bo chyba pana posrało! - powiedział oburzony, a klasa ryknęła śmiechem.
- Craven, nie pajacuj. - powiedział facet, rozdając kartki.
Kiedy dostałem kartkę i przeczytałem pytania, chwyciłem się za głowę. Odwróciłem się i spojrzałem na nauczyciela.
- Kiedy poprawa? - spytałem, a Scott zaczął się śmiać.
Stone popatrzył na mnie z politowaniem i usiadł za biurkiem. Patrzyłem na kartkę, jak sroka w gnat. Nie pamiętam żebyśmy coś takiego przerabiali, ale może to dlatego, że na większości lekcji spałem.
Próbowałem coś ściągnąć od kujona Martina siedzącego obok nas. Koleś miał już wszystko napisane, zanim Stone rozdał wszystkim kartki.
Kiedy rozbrzmiał dzwonek, walnąłem głową o ławkę. Nic nie napisałem, co oznacza że dostanę burę od pani Bennett. Zabrałem swoje rzeczy i zrezygnowany wyszedłem z klasy.
________________________________________
Hmm tak sobie myślałam, że gdy tylko skończę to opowiadanie to biorę się za drugą część mojego pierwszego opowiadania. Mam już w głowie zarys, więc może nie będzie tak źle.
Postaram się w miarę szybko zakończyć to. Nie wiem jak mi to pójdzie, gdyż niedługo zaczyna się rok szkolny, ale spróbuję tego nie zaniedbać.
Pozdrawiam ;)
@Twinkleineye
Śietny rozdział. ;D
OdpowiedzUsuńCzy ja dobrze przeczytałam? Chcesz później pisać dalej pierwsze swoje opowiadanie? SUPER! Cieszę się bardzo. ;D
Czekam niecierpliwie na na następny rozdział i zapraszam ---> http://onelove-direction.blogspot.com/
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSuper ci wyszedł ten rozdział, coraz bardziej zaczyna mi się podobać to opowiadanie ;)
OdpowiedzUsuńhttp://kochajaca-bezustannie-blog.blogspot.com/
Świetne to opowiadanie...strasznie mnie wciągnęło.
OdpowiedzUsuńCzekam na nn ;)
cudowny!:D podoba mi się, taki na początku fajny, a końcówka zabawna .XD
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział i genialne opowiadanie, uwielbiam je.
OdpowiedzUsuńZapraszam na 2. rozdział na blogu:
http://respect-it-is-all-that-i-am-asking.blogspot.com
Zajebistyy. ;D Daj szybko następny ;D Hmm Nathan się zakochał? haha ;)
OdpowiedzUsuńgenialne, genialne, genialne ! :D
OdpowiedzUsuńŚwietny nie mogę się doczekać następnego i zapraszam do siebie http://totaleclipseoftheheartangel.blogspot.com
OdpowiedzUsuńHej :) U mnie nowy rozdział :) Zapraszam na forever-young-directioner.blogspot.com
OdpowiedzUsuńHejka :) U mnie kolejny rozdział :) Zapraszam i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCiesze się jak głupia, że zrobisz drugą cześć tamtego opowiadania <333
OdpowiedzUsuńCo do tego rozdziału to świetny :D Tylko ten ojczym Nathana jakiś posrany -,- Mam nadzieje, że szybko zniknie :P Czekam na nn :)
Świetny blog. Czekam na kolejny rozdział. Nathan i Grace będą razem ? Mam taką nadzieję. Najlepsze co ty sobie gówniarzu wyobrażasz ? Megan Fox pod prysznicem :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie trochę inny klimat bo fantasy, ale mam nadzieję, że może wystawisz jakąś opinie: http://mam-bestie-w-sobie.blogspot.com/
http://img37.imageshack.us/img37/1774/nathanknightstory.jpg
OdpowiedzUsuńGdybyś potrzebowała, takie male coś. xd
Kurde, kurde, to jest zajebiste. Twoje opowiadania sa godne mistrza. Nic wiecej nie moge powiedziec. Czekam na kolejny i zapraszam do siebie na 5 rozdzial :)
http://liyling-mistral.blogspot.be/2012/08/v.html
Pozdrowienia <3
Nowy rozdział już jest ! Zapraszam :D
OdpowiedzUsuńKurde, co SB facet wyobraża?! Żeby bić?! I to tak naprawdę bez powodu?! Bosz... Udany rozdzial tak btw, ale ten ich ojczym to normalnie.....
OdpowiedzUsuń@Ola143Cody